Blog SITEIMPULSE RSS

Monitoring WWW – po co i jak monitorować serwis internetowy?

23-08-2011, Kategoria Bieżąca obsługa

Zacznę od wyjaśnienia, że niniejszy artykuł nie dotyczy śledzenia ruchu użytkowników w serwisie, tylko monitoringu dostępności – czyli wykrywania i raportowania awarii stron WWW.

Monitoring dostępności

Usługa monitoringu polega na ciągłym automatycznym testowaniu monitorowanej strony przez zewnętrzny serwis. Mechanizm, niejako “udając” przeglądarkę, co 60 sekund odwiedza stronę i sprawdza, czy działa ona poprawnie. Notuje odpowiedź serwera (czy nie pojawił się błąd), bada czy nie wystąpił timeout, opcjonalnie potwierdza obecność zdefiniowanej frazy.
W przypadku stwierdzenia awarii, system wysyła powiadomienia – e-mailem, SMSem, na Gadu-Gadu. Wszystkie zdarzenia zapisywane są w bazie, więc można przeglądać historię dostępności strony i sprawdzać poziom dostępności dla wybranego okresu.

Do wiarygodnego stwierdzenia awarii potrzebne są 2 a najlepiej 3 stacje monitorujące, znajdujące się w zupełnie innych częściach sieci – tzn. korzystające z łączy różnych operatorów i łączące się z monitorowaną stroną różnymi “trasami”. Pojedyncza stacja zgłasza awarię za każdym razem, kiedy nie może się połączyć z monitorowaną stroną. A powód problemu może równie dobrze leżeć po stronie stacji monitorującej, albo gdzieś “po drodze”. Dlatego awarię muszą potwierdzić inne, niezależne stacje.

Czy warto?

Ja zawsze polecam moim klientom korzystanie z monitoringu.
Niektórzy uważają, że odpowiedź na to pytanie uzależniona jest od skali ruchu w serwisie. Ale przecież nawet jeżeli strona jest bardzo rzadko odwiedzana – to może zdarzyć się tak, że awaria przypadnie właśnie w momencie, kiedy odwiedzi ją ten ważny klient/potencjalny partner/inwestor. Przecież każdy komercyjny serwis działa w bardzo konkretnym celu – a każda niedostępność powoduje, że nie jest on realizowany.

Oczywiście istnieje wiele sytuacji, w których w ogóle nie ma dyskusji, bo monitoring jest po prostu niezbędny. Kilka przykładów:

  • serwisy, na które kierowany jest ruch z trwającej aktualnie kampanii reklamowej
  • sklepy internetowe (a właściwie wszystkie strony sprzedające cokolwiek on-line)
  • serwisy świadczące usługi dostępne za pomocą przeglądarki (SaaS)
  • extranety.

Porównanie

Na polskim rynku działa kilku dostawców monitoringu dostępności. Rozrzut cen jest prawie tak samo duży, jak różnice jakości usług. Pod uwagę brałem wyłącznie dostawców oferujących 1-minutowy monitoring – i porównywałem ceny oraz parametry takich właśnie usług. Moim zdaniem, monitorowanie serwisów w większych odstępach czasowych zupełnie mija się z celem.

Oto parametry, które wziąłem pod uwagę:

Abonament roczny – niezależnie od tego, czy istnieje opcja płacenia co miesiąc, policzony został koszt korzystania z usługi przez rok.

SMSy w pakiecie – wszyscy operatorzy oferują powiadomienia SMSowe, ale niektórzy każą sobie osobno płacić za każdą wiadomość.

Serwery monitorujące – pisałem o tym powyżej.

Powiadomienia na Gadu-Gadu – GG nie jest komunikatorem typowo biznesowym, ale wielu webmasterów z niego korzysta i ceni sobie możliwość otrzymywania alertów w ten sposób.

Monitorowanie różnych portów – dzięki tej opcji można monitorować nie tylko strony WWW, ale również serwery pocztowe, DNS i inne.

Potwierdzanie obecności frazy – opcja sprawdzania, czy w kodzie monitorowanej strony znajduje się zdefiniowana fraza; może to być wybrany fragment treści, jak również tag HTML – np. “</html>”, obecność którego potwierdza wczytanie całości strony.

Testowanie formularzy – możliwość wypełnienia formularza internetowego przez system monitorujący – np. zalogowania się za pomocą loginu i hasła.

Dostawcy

Najstarszy serwis to działający od stycznia 2007 siteMONITOR. Ma najbardziej imponujące portfolio klientów, ale – z drugiej strony – dość wysokie ceny. Wygląda na to, że cennik nie był aktualizowany od momentu wprowadzenia usług.

SuperMonitoring.pl – monitoring kosztuje tutaj dużo mniej a realizuje więcej funkcjonalności. Rozwiązaniem zagadki może być rzut okiem na serwis www.SuperMonitoring.com. SuperMonitoring.pl jest po prostu polską wersją globalnej usługi, z której korzystają klienci z kilkunastu krajów.

Nieco podobny model – implementacji zagranicznego rozwiązania na polski rynek – stosuje MonitUp.pl. Różnica jest taka, że MonitUp.pl jest jedną z setek lokalnych “nakładek” na serwis (freesitestatus.com, alertsitemonitor.com, sitehealth.net itd.), udostępniający usługi w trybie WhiteLabel (bez własnej marki). Minusem takiego rozwiązania jest zupełne oderwanie dostawcy od lokalnych rynków i ich realiów.

Monit24.pl to najdroższa opcja w całym zestawieniu. Ale trudno znaleźć jakiekolwiek uzasadnienie dla tak wysokich cen.

Jedynym dostawcą usług monitoringu, nie publikującym w swoim serwisie cennika, jest WatchScript. Monitoring dostępności wydaje się być tylko jedną z wielu bardziej złożonych usług oferowanych przez ten serwis.

Monitoring24.org wydaje się nie posiadać żadnej obsługi klienta. “b/d” w tabeli wynika z faktu, że – pomimo dwukrotnych prób – nie udało mi się uzyskać żadnej odpowiedzi.

Wszystkie systemy monitorowania stron oferują możliwość wypróbowania usług przed ich zakupem, co jest już raczej standardem w przypadku usług świadczonych on-line. Dzięki temu można wybrać sobie dwóch czy trzech dostawców i porównać jakość usług oraz przyjazność interfejsów.

SLA

Ostatnio pisałem o hostingu współdzielonym pokazując, że tylko niektórzy z czołowych dostawców oferują usługi z SLA. W przypadku serwerów dedykowanych, które kosztują dużo więcej, zapisy SLA prawie zawsze znajdują się w umowie.
Nie łudźmy się jednak, że wszyscy dostawcy hostingu są na tyle uczciwi, że poinformują nas o każdej – nawet najdrobniejszej – awarii i na koniec każdego miesiąca przedstawią rzeczywisty poziom zrealizowanej usługi. Oczywiście życzę wszystkim, żeby tak było. Ale dużo bezpieczniej będzie równolegle korzystać z niezależnego monitoringu – i porównywać zarejestrowany uptime z danymi otrzymywanymi od hostingodawcy.

Dodawanie komentarza

Przeczytaj poprzedni wpis:
Hosting współdzielony – subiektywne porównanie

Przez kilkanaście lat pracy ze stronami internetowymi klientów miałem okazję korzystać z usług hostingowych wielu dostawców. Dawno temu przekonałem się,...

Zamknij